Obrazek 1

Obrazek 1

10/14/2014

Twinkle, twinkle, Little Star

Świeć Gwiazdeczko mała, świeć.
Zastanawiam się, czym jesteś?
Patrzę się na Twoje magiczne światło,
Obserwujące nas dziś wieczorem.
Zanim sny zabiorą mnie,
Klękam obok mego łóżka i się modlę
Za wszystkie dzieci w ciemności,
do jutra,
świeć się, Gwiazdeczko mała.
Obiecaj mi, że będziesz migoczącą, małą Gwiazdką.
Bo każdy potrzebuje takiej małej Gwiazdki. 


Melodyjne i piękne nucenie ucichło, a białowłosy po raz kolejny przesunął po policzku małej, czarnowłosej gwiazdki na jego kolanach kciukiem. Nie potrafił oderwać od niej wzroku, była... małym skarbem w jego rękach. Nigdy nie czuł czegoś takiego.
- Twinkle, twinkle, little star...
Zamruczała delikatnie, wtulając głowę w jego biodro, gdzie zaciskała także palce jednej z rąk. Wyglądała tak niewinnie, wręcz dziecięco, pogrążona jak zwykle we śnie. A czemu ciągle tylko to robiła? Bo to był jej ratunek przed światem, przed rzeczywistością, która często atakowała ją niczym wąż, kąsała. Po jakimś czasie chłopak jednak wysunął się spod niej i wstał z łóżka... poczuł coś przez okno. Zrobiło mu się niedobrze. Dziewczyna od razu poczuła jego ruch. Uchyliła zmęczone powieki i powoli usiadła, przecierając oczy. Gdy zaczęła szukać go wzrokiem, zatrzaskiwał okno.
- Co się.. stało..? - wymamrotała śpiącym głosikiem i ziewnęła, przeciągając się.
- Nic... jak zwykle spałaś - odpowiedział cicho pod nosem, znów taki... wyciszony, spokojny, zamknięty w sobie.
Zauważyła to natychmiast, więc tylko przeczesała dłonią włosy i westchnęła.
- Przepraszam.. Ja.. Często nie śpię po nocach i.. tak jakoś..
- Nie mazgaj się! 
Krzyknęła przestraszona, spadając z łóżka, gdy nieproszony gość, czytać Jeff, znalazł się obok niej, strasząc ją.
- Jeff, jesteś okropny! - krzyknęła, wpatrując się w miejsce, gdzie dla niej on był.. nie koniecznie dla Tadashiego.
- Oj przepraszam.  
- Uhm...? - Białowłosy patrzył na nią nieco zdziwiony. 
- Ej, patrz. Twój nowy kolega już myśli, że jesteś psychiczna - zachichotał cichutko, przewracając się na łóżku.
Zamrugała nieco, po czym jak gdyby nigdy nic, wstała i otrząsnęła z siebie kurz.
- Przepraszam.. - wyszeptała cichutko.  
- Na pewno wszystko okej? - Podszedł do niej i przechylił zabawnie głowę. - Nie wyglądasz dobrze. Cienie ci dokuczają? 
- C..cienie?! Ni..nie.. - wymamrotała, cofając się o krok. Srebrne ślepia wpatrywały się w nią pusto. Błyszczały w cieniu, lecz... nic specjalnego się w nich nie kryło.
- Na pewno? One lubią dokuczać ludziom - wyszeptał, nieświadomie bardziej przechylając głowę i zbliżając do niej.
Oparła się plecami o ścianę, coraz bardziej przerażona. Wcisnęła się w nią jak najmocniej.
- Proszę.. Nie dotykaj.. mnie.. - wychrypiała, drżąc.
- Dlaczego? - Zapytał, dotykając jej policzka.
Panika wzięła górę. Po jej policzkach spłynęły łzy, a ona złapała go dłonią za dłoń, odsuwając od siebie.
- Nie dotykaj.. nie.. nie! - załkała.
Opuścił dłoń.
To nie jest twoja księżniczka.
- Wybacz.
Płakała cicho, nie mogąc się uspokoić.. Taki nagły atak był dla niej niezwykle uciążliwy i przerażający. Mimo tego... poczuła jego silne, lecz wychudzone palce na swoim karku. Złapał ja i przytulił do swojej twardej piersi, wpatrując się pusto gdzieś w przestrzeń.
- Czy ono bije?
Boże.. Nie.. Nie.. Błagam.. Torturuje mnie.. Robi to, by  sprawić mi ból!
Czuła, jakby zaraz miała zemdleć. Znowu. Zaczęła krzyczeć z płaczem, szarpiąc się na boki.
- Zlituj się i przestań! - wrzasnęła.
Uścisk zelżał, a ona wpadła na ścianę. Chłopak opuścił dłoń, przekrzywiając głowę z beznamiętnym grymasem twarzy.
- Jak widać nie - odpowiedział na własne pytanie. - To smutne.
W jego oczach po raz pierwszy pojawił się jakiś niewyraźny błysk... Odwrócił się, zerkając w stronę okna.
- Chciałbym, żeby zabiło - oznajmił cicho, otwierając okno, po czym...przełożył przez parapet jedną nogę, następnie drugą i wyskoczył na zewnątrz. Jak widać wysokość jaką stanowiło to piętro mu nie przeszkadzała. Twinkle... Twin...kle...

1 komentarz:

  1. Neee... Zabierzcie stąd tego Jeffa nio... Niech nie niszczy :c
    Teraz mi się tak smutno przez was zrobiło. A końcówka... :'c
    Biedny Dashi... Chce go przytulić i pocieszyć :c

    OdpowiedzUsuń

Szkielet Smoka Zaczarowane Szablony