Obrazek 1

Obrazek 1

10/03/2014

I love this game which people call "life"

Siedemnasty lipca
Wołają mnie. Znowu. I nie chcą przestać. Ale ja się nie boję. Dlaczego miałbym się bać? Nie rozumiem, dlaczego tak wołają. Szepczą, jeśli coś chcą. Krzyczą, kiedy przerażają. Ale teraz nie krzyczały. Ani nie szeptały. Wołały "Tadashi!", "Tadashi!". Podejrzewam, że mają mnie na myśli. Tak mam na imię? Chyba. Nie wiem. To znaczy... Czasami zastanawiałem się nad tym. W końcu każdy ma jakoś na imię... Czy ja mam jakoś na imię? One mówią mi "Tadashi". Czy to moje imię? 
Osiemnasty grudnia
Dzisiaj spadł śnieg. Zdaje mi się, że rok temu również padał. Nie wiedząc czemu, tak dziwnie siedzi mi w głowie, że to jakiś ważny dzień. Nie, nie padający śnieg. Dzisiejszy dzień... osiemnasty grudnia. Może to ma jakieś znaczenie? Może. Nie wiem. Szepty nic nie mówią.

Dwudziesty trzeci marca
Gdzie jest mój Pan? Cienie i Szepty mówią, że powinienem być psem. Tylko, że nie umiem szczekać. Psy szczekają, prawda? Tym razem nie chcę się pomylić. Szukałem mojego Pana, ale żaden mnie nie chce. Tutaj nie ma nikogo. Jestem psem bez Pana. Jestem wolny. W przeciwieństwie do Innych. Hekima. Wenrou. Astuzia. Marne szczury. Jestem wolny. Nie mam państwa. Nie mam Pana. Jestem królem. 

Ósmy maja 
Motyle są piękne. Wolne, cudowne, czarujące. Chciałbym ich dotknąć. Chciałbym je złapać. Dlaczego się mnie boją? Dlaczego nie mogę dotknąć kwiatów? Dlaczego nie mogę cieszyć się ich pięknem? Nienawidzą mnie. Uciekają. Umierają. Nie chcę zrobić im żadnej krzywdy, ale i tak... Jestem potworem. Szepty się ze mnie śmieją. Ludzie również uciekają. Nie chcę tego. Nie chcę sprawiać im bólu... Nie chcę sprawić nikomu bólu... Nie chcę, by cierpieli... Niszczę różne rzeczy. Łamię ulice, niszczę drzewa. Krzyczę, by wysadzić szyby w oknach. Jeśli zechcę, zabiję ich wszystkich. Szepty mi pomogą. Nikt ni ucieknie. Zniszczę wszystko.

Pierwszy pazdziernika
Co ja tutaj robię? Szepty nie wiedzą. Ja też nie. Powiedziano mi, że tutaj zostanę. Ale ja nie rozumiem... Powiedziano mi, że jestem B. B, B,B... czym jest B? Jestem w szkole. Zamknięto mnie. Zamknięto!!! Pomocy. Cienie chcą mnie zabić. Szepty się boją. Nie chcę tutaj zostać. Tu są inni ludzie. Ten mężczyzna dziwnie na mnie patrzył. Cienie go nie lubią. A szepty uciekają. Nie rozumiem. 
 
Pierwszy pazdziernika (znowu?)
Zaprowadził mnie do klatki. Nie chcę tutaj być. Tutaj... tutaj ktoś był. On powiedział, że ona mieszka tutaj ze mną. Nie wiem kim jest ona. Nie wiem co tutaj robię. B9. To moja klatka. Do której mam klucz. Oni wszyscy są nienormalni. Chcę ją poznać. 
   
Siedemnasty stycznia 
Znalazłem coś. Nie oddam tego nikomu. Szepty się śmiały, ale ja myślę inaczej. Nie potrzebuje już niczego, kiedy mam ten mały kawałek drewna. Te dźwięki są pięknie. Nawet motyle słuchają. Uśpię je i pogrzebię. A potem okaleczę palce, a na kamieniach namaluje ich twarze.

Dwudziesty czwarty sierpnia 
Nie rozumiem, dlaczego ludzie uciekają. Naprawdę jestem aż taki straszny? Ci, którzy mnie nie znają, uciekają wzrokiem, a ci, których już spotkałem, znikają z pola mojego widzenia. Czy robię coś źle? Czy może to przez to, jaki jestem? Lustra, szyby pękają, kiedy w nie zerkam. Tylko kryształowe, czyste szkło mnie toleruje. Toleruje tę biel tak często zbrukaną krwią. Ja również ją toleruje. Wręcz przeciwnie... uwielbiam ją. Ale boję się własnego odbicia. Zawsze morduje srebrnymi ślepiami groźnie, choć te chowają się za śnieżnymi kosmykami. Za przyjaciół mam jedynie trupy. Czy to dlatego, że niczym się od nich nie różnię? Nie przeszkadza mi to. Jestem wysoki, jestem szczupły, jestem szybki, nikt mnie nie złapie! Ale ten pająk ciągle mnie gryzie... Szepty się ze mnie śmieją.

Trzydziesty dziewiaty luty
Nie wiem, co tutaj robię. Chyba trochę mi się nudzi. Znowu padał śnieg. Ale w sumie, nawet nie wiem jaki jest dziś dzień. Zabawne, prawda? Spotkałem kobietę. Była piękna. Uciekała... chyba ktoś ją gonił. A po chwili umarła. Życie bywa brutalnie krótkie i śmieszne. Mężczyzna, który ją zabił, również zaczął dławić się własną krwią u jej boku. Nienawidzę ludzkiej ignorancji. Nienawidzę ludzkiej głupoty. Nienawidzę patrzeć, gdy dochodzi do bezsensownych morderstw. Jak można skrzywdzić tak kobietę? Nie rozumiem tego. Ukradła mu pieniądze. Każdy musi jakoś żyć. Nie chcę już widzieć cieni. Przerażają mnie. Znowu jestem sam... zawsze byłem sam. Nie chcę już...

Którys tam dzien… 
Nie pamiętam. Nie pamiętam zbyt wiele. Czasami myślę, że to wina Szeptów, ale... i tak mnie to zastanawia. Dlaczego nie pamiętam. Zawsze byłem sam. Nie chciałem tego nigdy. Byłem sam, towarzyszyły mi jedynie Cienie i Szepty. Nie bałem się ich. Do pewnego czasu. To miejsce nie jest jak reszta królestwa. Tutaj nie ma władcy, nie ma żadnego prawa. Każdy żyje jak chce. To jeden wielki burdel. Jeśli czegoś potrzebujesz, musisz samodzielnie to zdobyć. Ukraść, zabrać lub przy odrobinie szczęścia wykupić czy dostać. W przypadku pierwszych dwóch opcji, jeśli ci się nie uda, skończysz brudnej uliczce, ewentualnie w nieco bardziej miękkich krzakach, wykrwawiając się na śmierć. Tak jak ja przez wszystkie lata mojego życia. 



Pietnasty czerwca 
Astuzia jest dla mnie krainą z marzeń. Kto by pomyślał! To nie to samo, co było poza granicami. Do stolicy mam co prawda daleko, lecz jeśli zechcę, w każdej chwili mogę się wrócić do Hekimy. Tam również powinno być ciekawie, jednak... Już pierwszego dnia tutaj ktoś zaczepił mnie na ulicy. Nie sądzę, bym przypominał kobietę, jednak... ten facet pomógł mi się odstresować. Nikt nie przejmuje się zwłokami na środku ulicy, tak więc od razu poczułem się bardziej komfortowo w tym mieście. Szepty każą mi spotkać króla, jednak mnie wystarczy widok krwi "cywilizowanych" ludzi. Upchani w barach, upici do nieprzytomności mężczyźni i kobiety. Kto tu jest niecywilizowany?

Trzeci listopada 
Zabiłem go. Zrobiłem to. Czy słusznie? Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Nie wiem, czy mnie nie okłamano. Kto miałby mnie okłamać? Szepty? One nie istnieją. Cienie? One chcą mnie zabić, one nic o mnie nie wiedzą! Nie wiem co mam teraz robić. Jeśli to był mój ojciec, to gdzie jest moja matka? To nie mógł być mój ojciec. Ja nie mam ojca. Nie mam rodziny. Nie posiadam niczego. Jedynie dziesiątki, a nawet setki ludzkich dusz na sumieniu. Co się ze mną dzieje? Wszyscy są wrogami. Ludzie są wrogami. Nie jestem taki jak oni. 
Wszyscy zginą.

Brak daty
Nie wiem, gdzie jestem. Wszystko boli. Otacza mnie ciemność. Nie mam atramentu, ale to nie ma znaczenia. I tak krwawię. Nie czuję lewej ręki. Ona nadal tam jest, prawda? Nie wiem. Szepty ucichły, a Cienie ogarnęły całe to miejsce. To boli. Chciałbym umrzeć... Boję się ich! Czuję jedynie zapach wilgoci i rozkładających się zwłok. Może wreszcie mnie zakopano?

Nastepny dzien
Teraz już wiem. Muszę stąd uciec. Inaczej mnie zabiją. Kim oni są? Nie wiem. To na pewno nie Cienie. Czy nadal jestem w Astuzii? Nie wydaje mi się. Umieranie boli. Zresztą, czy umrę? Nie wiem. Ucieknę stąd. Głupcy... nie jestem psem, którego można bić batem za złe uczynki. Prędzej zagryzę was wszystkich, kiedy tylko przełamię te kraty i ucieknę spod bicza. 

Znów nie wiem
Odbieranie ludziom życia jest naprawdę takie proste? Nie zastanawiałem się nad tym nigdy. Słońce... Nie pamiętam, jakie to uczucie, czuć promienie słoneczne na swojej skórze. Nie mam pojęcia, ile czasu byłem w niewoli, ale... Moje ciało płonie. To boli... To boli. Chcę umrzeć. Lecz wiem teraz, że Szepty miały racje. Jestem inny niż wszyscy. Chciałem ich zabić, chciałem być wolny... Znikąd dostałem nagie ostrze przy swojej dłoni, oni wszyscy... wtedy oni wszyscy stali się moimi ofiarami. Role się odwracają, niedługo nawet sarny będą polować na wilki.  

Trzydziesty wrzesnia
Nie mam już siły. Z każdej strony wyłaniają się Cienie chcąc mnie dopaść... Nie potrafię znaleźć światła. Wpadam w paranoję widząc ciemność. Widzę ciemność. I boję się jej. Jedynie księżyc mi pomaga... Daje mi odwagę swoim światłem, lecz co chwila znika za chmurami. A teraz... teraz zniknął na dobre. Księżycu? Gdzie jesteś? Gdy patrzę w niebo, nie widząc nawet chmur, czy gwiazd. Wszystko stało się... ciemne. I ogarnęła mnie ciemność, gdy zobaczyłem tego mężczyznę.

~Marginesy~
- Tadashi urodził się osiemnastego grudnia, siedemnaście wiosen temu;
- Jego prawdziwe imię i nazwisko to właśnie Tadashi Katsuko, co leży gdzieś w jego głowie, lecz nie jest tego pewien;
- Mierzy wzrostem sto osiemdziesiąt centymetrów wzrostu, przy czym waży trzydzieści dwa kilo;
- Cierpi na schizofrenię, skąd biorą się również jego urojenia;
- Jego cechami charakterystycznymi są liczne piegi na policzkach oraz wypalony ponad lewym obojczykiem pająk;
- Panicznie boi się ciemności;
- Pragnie zaznać miłości, choć nawet nie wie, czym ona jest.
____________________________________________________________________
Witam c: 
Skromna właścicielka śnieżnej sierotki chętna na wątki oraz powiązania. 
Nie gryzę, nie bać się ^^ Nie wiem jak z moim pupilkiem. 
GG: 50389522
Zastrzegam w całości kartę postaci. 

12 komentarzy:

  1. [ Omg! Ja chcę wątku, pragnę go...he he >> Może skoro są razem w klasie to będą siedzieć w jednej ławce obok siebie. Hmm?]

    Melanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, on od zawsze był mój xD ♥
      ~Saphira-chan

      Usuń
    2. Wątek = bardzo chętnie :D Jednakże, wybacz, moja mała śnieżna sierotka już od początku swojego istnienia przeznaczona jest dla Małej Wściekłej Czarnej <3 Czyt. Saphie

      Usuń
    3. Chodzi mi tylko o znajomosć z jakimś psychopatą ^^ I może koleżeństwo, nic wiecej xDD

      Usuń
    4. On nie jest psychopatą! >_< Jeśli Melanie go nie pożre, może zostaną przyjaciółmi :D

      Usuń
    5. Ale jest mhroczny
      > za godzine doda go do uczniow <

      Usuń
    6. Mel nie je ludzi, ona ich przytula bądź napastuje...zalezy jak kto woli xDD

      Usuń
  2. [ Jak ja cię za to nienawidzę >< *żartuje oczywiście* Dlaczego chodź raz nie mogę napisać przynajmniej w połowie tak dobrego KP jak ty. A to to już jest w ogóle arcydzieło. Ja też chce tak umieć pisać ;-;
    Chcę też z tobą wątek. Możesz mnie pocieszyć i coś ze mną naskrobać. Plosze :3 ]

    Sayuri

    OdpowiedzUsuń
  3. [ Od teraz :P Bo ludzie w okularach są piękni <3
    Powiem ci, że mi też czasami się myli i zamiast Sayuri piszę Koroshio xD
    Kiedy tylko chcesz. Jak dla mnie może być nawet i teraz :3 ]

    Sayuri

    OdpowiedzUsuń
  4. [Witam, witam i o zdrowie pytam! A tak serio mówiąc to - tyle cierpienia - znowu - Dashi, Dashi, Dashi... co ja się z tobą mam powiedz ty mi... <3
    Oczywiście chętna na wszystkie wątki jestem i mam nadzieję, że coś tam naskrobiemy :) ]

    Lavi

    OdpowiedzUsuń
  5. No ja nie umiem takich ładnych i długich kart postaci pisać jak panienka x) Na wątek jestem zawsze chętna. Dlaczego mielibyśmy się pozabijać? Mój chłopiec jest bardzo grzeczny i nijaki. Dlatego też taka karta. Ryu-chan nie umie o sobie opowiadać xD

    OdpowiedzUsuń

Szkielet Smoka Zaczarowane Szablony